W drugiej połowie 1944 roku wobec zbliżającej się ofensywy Armii Czerwonej władze III Rzeszy rozpoczęły stopniową ewakuację więźniów KL Auschwitz, którzy wysyłani byli do obozów w głębi Rzeszy. W połowie stycznia 1945 roku wydano rozkaz ostatecznej ewakuacji i likwidacji obozu. 17-21 stycznia 1945 roku wyprowadzono z KL Auschwitz i jego podobozów około 56 tysięcy więźniów i więźniarek.
W pieszych kolumnach ewakuacyjnych, konwojowanych przez uzbrojonych esesmanów więźniowie, dzieci, kobiety i mężczyźni, pokonali w bardzo trudnych warunkach, śniegu i silnym mrozie, trasę 63 km - z Oświęcimia do Wodzisławia Ślaskiego. Trasa wiodła również przez ziemie pszczyńskie, Miedźną, Ćwiklice, Pszczynę, Porębę, Brzeźce, Studzionkę, Pawłowice.
Wielu z nich straciło życie. Szacuje się, że podczas ewakuacji nazywanej Marszem Śmierci zginęło 15 tysięcy ludzi.
W środę 28 stycznia pszczyńscy samorządowcy, zastępca burmistrza Barbara Sopot - Zembok oraz starosta pszczyński Barbara Bandoła, kombatanci, przedstawiciele służb mundurowych, instytucji, organizacji wraz z uczniami pszczyńskich szkół uczcili pamięć o ofiarach Marszu Śmierci. W trakcie uroczystości odwiedzono wszystkie mogiły, w których pochowano zmarłych więźniów na terenie ziemi pszczyńskiej, złożono kwiaty oraz zapalono znicze.
Główna część obchodów 75. rocznicy Marszu Śmierci odbyła się w Pszczynie przy ulicy Bogedaina, gdzie mieści się tablica upamiętniająca ten tragiczny marsz.
- Chcemy dzisiaj kolejny raz uczcić pamięć ofiar Marszu Śmierci. Najgłębszy sens obchodzenia tej rocznicy to wspomnienie dramatu ofiar, nie po to, aby rozdzierać bolesne rany, budzić uczucie nienawiści i chęć odwetu, ale po to by oddać hołd ludziom. To dzień powrotu do przeszłości, która żyje i zmusza nas do pamięci, myślenia i do odpowiedzialności - mówił Stanisław Janosz, który wraz z młodzieżą zadbał o oprawę uroczystości.
W uroczystości udział wziął również Włodzimierz Kac, przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Katowicach oraz Sławomir Pastuszka, który pomodlił się za ofiary marszu.